Polki w Dubaju. Jak raj zamienił się w piekło?
Agata Jankowska, „Wprost”: „Dziewczyny z Dubaju” to nowy film, który wkrótce będziesz reżyserowała.
Maria Sadowska: Gdy dowiedziałam się, że producenci Emil Stępień i Doda szukają reżysera, klasnęłam w dłonie z radości. Przeczytałam scenariusz, którego pomysłodawcą i współautorem jest Mitja Okorn, i byłam pewna, że to wspaniała historia, którą bardzo chciałabym opowiedzieć.
Dlaczego?
Fascynuje mnie niejednoznaczność moralnych wyborów, których dokonywały te dziewczyny.
Scenariusz powstał na podstawie książki Piotra Krysiaka, który obnażył kulisy wyjazdów młodych Polek w charakterze luksusowych kobiet do towarzystwa arabskich szejków.
Autor ostro skrytykował dziewczyny. Mam inną ocenę tych zdarzeń. Chcę uniknąć oceniającego spojrzenia. Nie chce patrzeć na nie z góry. Próbuje zrozumieć ich motywacje.
O czym będzie więc film ?
Będzie z pewnością o seksie i ciemnej stronie ludzkiej natury. O tym jak ulegamy pokusom. Jak to wpływa na nas i nasze relacje ze światem. Ale też, jak to w moich filmach, nie zabraknie tu poczucia humoru i wartkiej akcji. Zabierzemy widza w egzotyczną podróż, z małego, szarego miasteczka do świata przepychu i luksusu. To historia jednej dziewczyny, oparta na podstawie wielu opowieści kobiet, które uczestniczyły w tego typu wyjazdach. Główna bohaterka pochodzi z małego miasta, przestraszona, niepewna własnej wartości. Na skutek różnych zdarzeń zostaje luksusową panią do towarzystwa. Otwiera się przed nią świat, o jakim nawet nie marzyła. Zawsze lubiła seks, więc uznaje tę przygodę za pewien rodzaj emancypacji i szansy na lepsze życie. Z czasem przejmuje kontrolę nad biznesem. Postanawia udowodnić sobie i innym, że Polki też potrafią odnaleźć się „na salonach”. Z niepewnej siebie dziewczyny, zamienia się w przedsiębiorczą kobietę.
Która była stręczycielką.
Owszem. Bohaterka zakłada świetnie prosperujący, aczkolwiek bardzo niemoralny biznes. Jej klientami są nie tylko arabscy szejkowie ale też szanowani i podziwiani ludzie ze świata sportu, polityki i biznesu. Sprytna dziewczyna sprawia, że Polki są uwielbiane, podziwiane, pożądane. Bo bogaczom z Bliskiego Wschodu nie chodziło tylko o seks, ale też o ciekawe towarzystwo. Piętnaście lat temu portale społecznościowe dopiero zaczynały działać, więc zwerbowanie dziesiątek kobiet, które spełniałyby kryteria szejków, było logistycznym wyzwaniem. Wszystkie dziewczyny wiedziały, na co się piszą. Wiele z nich traktowało tę możliwość jako pewien rodzaj wyzwolenia. To nie były tylko prostytutki, ale też znane modelki, piosenkarki, hostessy, stewardessy. Książę Santo był pięknym, cudownie zbudowanym, szarmanckim i uroczym mężczyzną. Ale jak to mówią “Miłe złego początki…”.
Chcesz powiedzieć, że w prostytucji nie ma nic złego?
Wręcz przeciwnie. Raj okazał się mieć także bardzo ciemne strony, a w przypadku niektórych kobiet okazał się piekłem. Same dziewczyny też były różne - niektóre cyniczne, nastawione wyłącznie na pieniądze, niektóre po prostu szukały przygód.
Dziewczyny jechały tam z własnej woli?
Wręcz same prosiły się o wyjazdy. Zarabiały niewyobrażalne sumy pieniędzy. Pokusa była ogromna. Ale nie zawsze zdawały sobie sprawę z zasad tej gry. Śmiało można rzec, że to był wielki, współczesny harem. Kobiety były uwięzione w złotej klatce, często nie mogły samodzielnie opuszczać terenu hotelu czy posesji. Siedziały w pokojach i czekały na telefon z zaproszeniem do zabawy. Wbrew stereotypom, narkotyki na imprezach były surowo zakazane, za to alkohol był dostępny w dowolnych ilościach. Były przypadki przemocy, załamania nerwowe, ucieczka w uzależnienie od alkoholu, próby samobójcze, mocne perwersje.
Jak teraz żyją „dziewczyny z Dubaju”?
Trudno to ocenić bo część z nich żyje w cieniu. Niestety są też takie, które są osobami publicznymi obnoszą się luksusem i sukcesem co jest pewnym rodzajem niezdrowej hipokryzji. Jedna wyszła za mąż za miliardera i mieszka w Nowym Jorku - prawdziwa Pretty Woman. Ale większość nie wyszła z tego obronną ręką. Do dziś tkwią w prostytucji, choć zaczynało się to jak z pozoru “niewinna” fascynująca zabawa. Konsekwencje „zabawy” przychodzą jednak z czasem, kiedy każdego dnia boisz się, że twój świat runie, bo ktoś odkryje prawdę. Moim zdaniem najgorszą karą, był lincz moralny, jaki dziennikarze i opinia publiczna zgotowali tym dziewczynom tutaj, w Polsce. W naszej kulturze w sprawach seksu każdy chce być sędzią moralności.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.